6 lat konsekwentnej zmiany i oswajania otoczenia. Dziś ostatecznie przyjmujemy nazwę Fundacja JiM jako jedyną oficjalną. I zapisujemy – czarno na białym – kim i po co jesteśmy.
Świat się zmienia. Nikt nie pamięta długich nazw. Ludzie kojarzą te organizacje, które są w stanie opowiedzieć im swoją historię w ciągu kilku sekund. Do takiego wniosku doszliśmy 6 lat temu, gdy po raz pierwszy użyliśmy skrótu JiM. Krótko potem został zarejestrowany jako skrócona nazwa Fundacji. A potem się zaczęło.
Przedszkole JiM. Szkoła JiM. Klinika JiM. Załoga JiM. Wolontariat JiM. A nawet … Banda JiM (rodzice z Fundacji wiedzą o co chodzi).
Zmiany w tak dużej organizacji jak nasza muszą być przemyślane. Lata mozolnej pracy i oswajania otoczenia z nazwą JiM. Doprecyzowania misji.
Od dziś nazwa „Fundacja JiM” jest jedyną oficjalną. Ale to nie koniec. Postanowiliśmy zapisać również kim i po co jesteśmy.
Jesteśmy po to, by tworzyć lepszy świat dla osób z autyzmem.
By otaczać opieką ich rodziców i opiekunów.
Włączamy osoby z autyzmem w proces podejmowania decyzji, które ich dotyczą.
Zmieniamy świat, by zapewnić osobom z autyzmem najwyższą jakość życia od chwili diagnozy, przez dzieciństwo, edukację, aż do szczęśliwej dorosłości i bezpiecznej starości.
Te wszystkie zmiany, wraz z oficjalną nazwą „JiM” są od teraz w dokumentach rejestrowych Fundacji.
Żeby każda osoba z autyzmem w Polsce mogła powiedzieć.
Jestem szczęśliwy. Bo jestem JiM.
Tomek Michałowicz, prezes Fundacji JiM