Godziny spędzone w sali terapii. Godziny ćwiczeń, prób i błędów.
Mniejszych i większych sukcesów.
Miesiące, zanim pojawi się słowo „mama”. Może krótkie, może nieporadne. Ale wystarczy, by przepłakać ze szczęścia dzień.
Lata, do pierwszej samodzielnie zjedzonej kanapki.
Całego dzieciństwa, do słów: „Kocham Cię mamo”.
Do pójścia samemu do szkoły, do sklepu, może nawet do pracy!
Do wywalczonej siłami kilkulatka samodzielności.